STOPY – co Ci powiedzą o stanie Twojego organizmu
16 maja 2021
BOTOX – czy można robić przy Hashimoto?
6 sierpnia 2021

WITAMINA D – suplementacja, a naturalna synteza.

Witamina D już od paru lat zrobiło się o niej głośno, na szczęście przyszedł i czas na nią. Suplementacja witaminy D stała się naszą codziennością. Zarówno lekarze, jak i media często zwracają na nią uwagę. Dzięki temu świadomość
o konieczności jej suplementacji stała się już normą. Ja dzisiaj chcę z Wami poruszyć temat z innej strony,
a mianowicie o naturalnej formie syntezy tej witaminy w naszym ciele.

Jak już wszyscy wiemy witamina D może być naturalnie syntezowana w naszym organizmie. Początkiem drogi do tego procesu jest skóra wystawiona na promienie słoneczne (zaznaczam słoneczne – nie, solarium tak nie działa 😉
I tu zaczyna się problem, nawet nie tylko dlatego, że mieszkamy w takiej, a nie innej szerokości geograficznej i jesteśmy na co dzień mniej wystawieni na Słońce. Problem wynika też z tego, że jesteśmy dosyć wyedukowanym społeczeństwem
i doskonale wiemy, że będąc „na Słońcu” musimy nałożyć krem z filtrem – optymalnie nawet 50 SPF. Generalnie jako kosmetolog powinnam być dumna, że świadomie chronicie swoją skórę chociażby przed poparzeniami czy nowotworami. Tu właśnie pojawia się „ale” – kiedy tak już dokładnie się wysmarujemy to blokujemy możliwość aktywacji procesu syntezy witaminy D. Zatem  bądź tu człowieku mądry… Pomagamy na jedno, a szkodzimy na drugie. Między innymi dzięki tej naszej świadomości mamy tak niski poziom tej witaminy w organizmie. Co również powoduje zaburzenia pracy układu immunologicznego, tak ważnego w naszym przypadku. 

Ja jestem idealnym przykładem osoby, która zawsze ze szczególną dbałością nakładała krem z filtrem na całe ciało.
Czego efektem witamina D3 była w moim organizmie na poziomie 16 ng/ml – czyli spory niedobór. 

Pojawia się pytanie – jak pogodzić ochronę skóry, jednocześnie nie blokując jej możliwości adsorpcji promieniowania słonecznego, niezbędnego do naturalnego procesu powstawania witaminy D w naszym ciele?

Jest to możliwe, ponieważ jak się okazuje wystarczy już ok 15 min oddziaływania promieni słonecznych na skórę alby mogło dojść do procesu syntezy witaminy D
EUREKA – czyli nie musisz być pół dnia na słońcu, ryzykować poparzeniem czy nowotworami skóry! Wystarczy na 15 min wyjść na Słońce bez ochrony, a potem możesz już nałożyć filtr i bezpiecznie cieszyć się latem. 

Tutaj jako kosmetolog zwrócę szczególną uwagę na pierwsze ekspozycje skóry na promieniowanie UV. Zawsze na początku „sezonu letniego” ostrożniej eksponuj się bez filtrów. Kiedy Twoja „blada”, jeszcze nie przyzwyczajona do działania Słońca skóra nie będzie ochroniona filtrami nabawisz się podrażnień, jak nie poparzeń słonecznych. Dlatego na samym początku zawsze stosuj filtry na poziomie minimum 30 SPF, a kiedy Twoja skóra oswoi się już nieco z „nową sytuacją” możesz dopiero zacząć wystawiać skórę na te 15 – 20 min na działanie Słońca bez ochrony. Co bardzo ważne to, to że po takiej ekspozycji nie wolno od razu się myć – kiedy pójdziesz od razu pod prysznic i zastosujesz mydło do mycia ciała to mimo tego, że nie użyłaś kremu z filtrem to synteza witaminy D będzie ograniczona. Optymalnie jest odczekać minimum pół godziny po „kąpieli słonecznej”.

Często pytacie mnie też o małe dzieci – generalnie zasada dotyczy również małych dzieci z tym, że ten czas oswajania skóry z pierwszymi dniami „na Słońcu” powinien być nieco wydłużony, w zależności od indywidualnych predyspozycji skóry dziecka. Oczywiste jest, że skóra jasna będzie inaczej reagowała niż nieco ciemniejsza, oliwkowa. To dotyczy zarówno dzieci jak i dorosłych, tylko trzeba mieć na uwadze, że skóra dziecka jest delikatniejsza, łatwiej ulega poparzeniom.
Tutaj zaznaczę, że podobno poparzenia słoneczne przed 4 rokiem życia mają znaczącą rolę, w późniejszej możliwości pojawienia się czerniaka lub innego nowotworu skóry!

 Jeżeli w ciągu roku nie przebywasz zbyt często na dworze, a Twoja skóra rzadko jest eksponowana na promienie słoneczne to na pewno będziesz musiała wspomóc się suplementacją. Zwróć również uwagę na jedzenie bogate w wit. D, czyli jaja kurze, masło, tłuste ryby morskie (łosoś, makrela). 

Wracając jeszcze do suplementacji – ja osobiście polecam tą w kroplach – po co obciążać żołądek kapsułkami czy tabletkami? Do których dodawany jest między innymi glicerol (jak to możliwe unikajcie go! Odwadnia ciało!) Tym bardziej, że jest coraz większy wybór suplementów w postaci płynnej. W każdym przypadku zwróć uwagę na to w jakim oleju jest rozpuszczona ta wit. D? Bo to też ma znaczenie, optymalnie w skład powinien wchodzić : cholekalcyferol (czyli wit D3), ewentualnie tokoferol (wit. E) jakiś rozpuszczalnik w postaci oleju –np. z krokosza, z oliwy, oleju kokosowego lub słonecznikowego, w wielu produktach znajdzie się również przeciwutleniacz – ma on za zadanie przedłużyć świeżość preparatu. Jak już zapewne wiecie oleje łatwo się utleniają – co powoduje utratę wartości, a jeżeli proces ten zaszedł już zbyt intensywnie taki olej staje się toksyczny!

Jeszcze jedna wskazówka – przyjmujecie suplement wieczorem, optymalnie w trakcie posiłku zawierającego tłuszcze.
Jeżeli jednak trudno Ci przyjąć suplement w godzinach wieczornych, w trakcie posiłku to weź go samego.
Udowodniono, że wchłanialność samego preparatu jest również dosyć wysoka więc i tak spokojnie możesz stosować go samodzielnie.

Jeżeli masz pytania napisz do mnie 🙂

Jak jesteśmy przy temacie wystawiania skóry na słońce może Cię zainteresować również ten artykuł https://hashimotki.com/beata-karoten-jako-tarcza-przed-nadwrazliwoscia-na-promieniowanie-uv/

1 Comment

  1. Asia pisze:

    bardzo ciekawy artykuł- nie tylko dla hashimotek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *